Kiedy kwitną lotosy?

Można się spierać o najważniejszą asanę jogi – czy jest to stanie na głowie, świeca, lotos, a może któreś z wygięć? Bez wątpienia natomiast można powiedzieć, że padmasana, czyli lotos, to symboliczna asana jogi. Dosłownie. Kwiat lotosu jest bowiem symbolem jogi, a wielu osobom joga kojarzy się z osobą medytującą w tej pozycji. Jednocześnie jest to też asana wymagająca. Tym chętniej skorzystałam w ten weekend z możliwości zmierzenia się z lotosem we Wrocławiu podczas warsztatu  „Kiedy zakwitną lotosy” tandemu Nataszy Moszkowicz i Ewy Wardzały, nauczycielkami jogi metody Iyengara w stopniu Intermediate Senior.

Przygotowanie do padmasany - prowadzi Ewa Wardzała

Przygotowanie do padmasany – prowadzi Ewa Wardzała

Ewa i Natasza prywatnie są przyjaciółkami, a zajęcia prowadzą jako „Krakowski Warsztat Jogi”. Zmieniały się co pare godzin, co jednak w żaden sposób nie zakłóciło spójności przekazu. Warsztat był bardzo wymagający i absorbujący, dlatego nie robiłam wielu zdjęć.

Zaczęła Ewa i rozgrzała nas głównie asanami stojącymi. Wytłumaczyła, że nie można przecenić ich roli w praktyce, ponieważ przygotowują one do wykonywania pozostałych grup asan. Ponadto ich wykonanie na przestrzeni lat można i należy nieustannie poprawiać dorzucając coraz więcej szczegółów.

Po rozgrzaniu, przyszedł czas na spokojniejszą pracę, która prowadziła Natasza. Ona z kolei położyła akcent na uważność. Bardzo istotną rolę podczas tej sesji grało rozluźnienie i kontakt ze swoim ciałem, aby nie forsować efektu siłą.

Przygotowanie do padmasany - prowadzi Natasza Moszkowicz

Przygotowanie do padmasany – prowadzi Natasza Moszkowicz

Dziewczyny w bardzo harmonijny i precyzyjny sposób poprowadziły praktykę i…udało się, lotosy zakwitły 🙂 Poza asanami, znalazł się też czas na praktykę pranajamy, co nie zawsze ma miejsce podczas warsztatów jogi.

Padmasana w wykonaniu hinduskiego jogina Babaji

Padmasana w wykonaniu hinduskiego jogina Babaji

Kiedy więc kwitną lotosy? Gdy mają na to przestrzeń i światło. Najpierw przygotowujemy grunt w postaci rozgrzania i obudzenia okolic bioder, a następnie poszerzamy go uważną pracą z zakresem swojego swobodnego ruchu oraz przestrzenią w miednicy. Światło świadomości w tej pracy sprawia, że lotos kwitnie w pełnej okazałości. Lub w niepełnej. Zależy, na jakim etapie ogólnie jest praktyka. Dla osób ćwiczących krócej (np. 2 lata), jeden warsztat nie wystarczy, żeby przeskoczyć lata pracy innych uczestników.  Precyzja pracy pod okiem Ewy i Nataszy nie pozwala też na „ułatwianie” sobie przez zrzucanie ciężaru na inną część ciała (np. na tak często kontuzjowane przy okazji lotosów kolana).

Niniejszym zachęcam wiec do regularnej praktyki, ale pod okiem nauczyciela, zwłaszcza na początku praktyki danej asany. Jeżeli są to początki praktyki jogi w ogóle – to całość bez dyskusji pod okiem nauczyciela. 🙂

 

Leave a Reply