Przemyślenia na temat rozdziału Stabilność – Ciało fizyczne (Asana) z książki „Joga Światłem Życia” B.K.S. Iyengara

W rozdziale tym Iyengar poruszył kilka wątków, do których chciałabym się odnieść.

Zaczął od tego, czym jest joga współcześnie – sposobem na osiągnięcie niezbędnego poziomu witalności. Jest dla mnie uderzające, jak wiele osób tak ją właśnie postrzega. Joga utożsamiana jest z asanami, fizyczną praktyką, która pomóc rozwiązać problemy z kręgosłupem, sztywność w ciele, usunąć stres czy przemęczenie. Świadczą o tym chociażby wyniki ostatnich badań „Joga się liczy”, przeprowadzanych pod koniec 2015r. przez portal bosonamacie.pl, którego partnerem było też Stowarzyszenie Jogi Iyengara w Polsce. Wynika z nich, że aż 82% traktuje jogę jako środek do poprawy kondycji fizycznej.

nogazaglowesana2_eff

Zajęcia w wielu szkołach wychodzą naprzeciw takim oczekiwaniom. Nie otwiera się ich hymnem do Patandżalego, nie ma nawet chwili koncentracji lub medytacji, nie praktykuje się pranajamy, nie mówi o zasadach moralnych. Joga tym samym zostaje sprowadzona do jeszcze jednej opcji pracy nad ciałem, obok zajęć bardziej dynamicznych (przykładowo bieganie, taniec) i spokojniejszych (np. pilates). Traktowana jest zresztą czasem jako uzupełnienie treningu siłowego, po którym trzeba się rozciągnąć. O ile rozumiem, że takie podejście może mieć przeciętna niepoinformowana osoba, tak zastanawia mnie postawa nauczycieli. Dlaczego część z nich nawet nie stara się przekazać czegoś więcej? Tłumaczę to bądź celowym przemilczeniem, aby dostosować się do klientów, bądź ich praktyką własną, która jest też tylko fizyczna.

Iyengar pisze dalej, że praktyka asan jest początkiem drogi wgłąb siebie. Stabilność w ciele ma prowadzić do stabilności emocjonalnej, ta do jasności intelektualnej i mądrości, a w efekcie – do ujawnienia się duszy. Mówi o tym, jak w rezultacie pracy nad sobą, następuje oczyszczenie i wzrost wrażliwości. Odnosi te pojęcia nie tylko do podróży wewnętrznej, ale też do relacji ze światem zewnętrznym. Zachodnia cywilizacja na drodze swojego postępu znacznie oddaliła się od natury. Wielu ludzi żyje w miastach, spędzając większość doby w budynkach, w których temperatura dostosowana jest do ich preferencji (za pomocą sztucznego ogrzewania lub klimatyzacji). Jeżdżą samochodami, nawet jeżeli dostępna jest komunikacja miejska lub rower. W dużym skrócie, konsekwencje takiego dostosowywania rzeczywistości do siebie powoduje, że powietrze, którym oddychają, jest toksyczną mieszanką prowadzącą do poważnych chorób, a nawet śmierci. W ostatnim sezonie zimowym bardzo popularnym tematem stał się problem smogu, który tak naprawdę nie występuje tylko w pojedynczych dużych miastach, ale także w małych podgórskich miasteczkach, a nawet uzdrowiskach, które uchodzić powinny za oazy zdrowia.

Do tematu niezdrowego powietrza, dochodzi odżywianie się wysoko przetworzonym jedzeniem, bez refleksji nad tym, czy to rzeczywiście odżywia i czy powstało w etyczny sposób (bez cierpienia innych ludzi i zwierząt). Podobny temat to kosmetyki, chemia domowa, tanie wyroby plastikowe, elektroniczne czy ubrania z biednej części Azji.

Pojedyncza osoba, która będzie zwracała uwagę na kwestie etyki i ekologii, nie zdziała wiele. Oszczędzanie wody i segregowanie śmieci w gospodarstwach domowych to tylko ułamek potencjalnej zmiany, jaką mogłoby przynieść działanie wielkich korporacji. One jednak nie mają zasad moralnych, motywują je zyski. Jeżeli społeczeństwo stałoby się wystarczająco świadome, aby bojkotować nieetyczne i nieekologiczne działania firm przez odrzucanie ich produktów i usług, wtedy jest szansa, że coś się zmieni. Najpierw jednak trzeba odczuć tę więź z całym światem i odpowiedzialność z niej płynącą.

Wróćmy jednak do Iyengara, który pisze dalej o osiągnięciu stanu harmonii mimo braku komfortu, a to dzięki jodze, ponieważ „przynosi ona szczęście, poczucie niezależnego od okoliczności zadowolenia”*, a to za sprawą wyciszonego umysłu.

Ciało nie powinno być odrzucane, ponieważ zaniedbanie może powodować chorobę, a to przywiązuje nas do niego. Jednocześnie, nie można stwierdzić, że życie składa się tylko z tego, co fizyczne. „Jeśli mówisz, że jesteś swoim ciałem, mylisz się. Jeśli mówisz, ze nie jesteś swoim ciałem, również się mylisz.” Joga postrzega jednak ciało i dbałość o nie inaczej niż przyjęło się to na Zachodzie. U nas panuje wręcz kult ciała i dobrego wyglądu, jako cel sam w sobie. Modelki i modele z magazynów, sportowcy trenujący na dopingu, artyści w sztucznie wykreowanych stylizacjach, za którymi stoi sztab specjalistów, dają przykład, zwłaszcza młodym ludziom, jak wyglądać, co nosić, aby inni uważali, że mają udane życie. Wytrenowane ciało i odpowiednie marki pozwalają to zakomunikować. Prowadzi to do stanu, w którym ciągle trzeba coś kupować, żeby gonić szczęście, które nie nadchodzi, a ciało jest eksploatowane wyczerpującymi treningami, dietą, a nawet trawione chorobami, takimi jak anoreksja czy bulimia.

Joga może być piękna z zewnątrz, jednak jej esencją pozostaje praca wewnętrzna. „Najwyższym celem jogina jest dotarcie zarówno do wewnętrznego światła, jak i do wewnętrznego piękna, nieskończoności i wyzwolenia.”

Iyengar przedstawia sposób, w jaki należy praktykować asany. Odwołuje się tu do klasycznej definicji z jogasutr Patandźlego „Stira sukham asanam.” Oznacza to doskonałą harmonię ciała fizycznego z warstwą subtelną, emocjonalną, umysłową i duchową.
Następnie opisuje, jak tego dokonać. Możliwe jest to dzięki byciu świadomym. Inteligencja, postrzeganie, świadomość, kojarzą się nam z pracą mózgu. Zawody uchodzące za inteligenckie na Zachodzie, to takie wykorzystujące pracę umysłu – na przykład prawnik, naukowiec. Inteligent to osoba, która cechuje się rozwiniętymi zdolnościami rozumowania, analizy informacji, przyswajania wiedzy, której zawód wiąże się z wykorzystaniem tym cech.

Tymczasem, w jodze, inteligencja przenikać musi całe ciało. Osiągnięcie tego możliwe jest dzięki praktyce asan. Rozwija ona taką wrażliwość, że naszymi wewnętrznymi oczami staje się każdy por skóry i każda komórka ciała. Świadomość rozwija się na peryferiach ciała, a każdą pozycje się czuje, doznaje. „Sztuka jogi opiera się na ostrości obserwacji.” Świadomość siebie jednak w tym przypadku, jest przeciwieństwem tego, o czym pisałam wcześniej, czyli zastanawianiu się nad tym, jak widzą nas inni. To świadomość siebie bez ego i dumy.

Wiedza ciała jest doświadczeniem. Podczas praktyki umysł powinien pozostać w stanie biernego czujnego odpoczynku, który go regeneruje i oczyszcza ciało.

To znowu odmienne od podejścia wielu osób praktykujących jogę, dla których najważniejsze jest, żeby mieć ładny kolorowy strój i dobrze wyglądać w asanach. Zdarza się też, ze ktoś może mniej patrzeć na swój strój, ale za to w wykonaniu asany musi pobić rekord i pójść dalej niż reszta grupy. Z zewnątrz wygląda, że pracują w asanach, a tymczasem tylko się w kształcie asan gimnastykują, bombardując umysł analizowaniem swojego występu i tego, co inni o nich pomyśleli. Takim osobom z rozbieganymi myślami ciężko jest potem wytrzymać w spokojnych skłonach czy savasanie, ponieważ nie nauczyły się skupiać uwagi do wewnątrz i ciągle muszą mieć jakąś pożywkę dla umysłu.

Iyengar dalej przedstawia istotę dynamicznego rozciągania – z głębi rdzenia bytu. Asany powinny być praktykowane z rdzenia bytu w stronę peryferii – tak, aby rozprowadzać uwagę i świadomość po same krańce ciała. Kierunki ruchu to zarówno wydłużanie (pochodzące z intelektu, związane z uwagą), jak i rozszerzanie (pochodzące z emocji, związane z uświadamianiem). Bardzo istotna jest tu wrażliwość skóry (zawierająca nerwy czuciowe) oraz stwarzanie przestrzeni między nią a tkanką (nerwy motoryczne). Przy czym, należy zachować optymalne rozciąganie, ponieważ nadmierne to brak kontaktu z własnym środkiem (zbyt duże ego), natomiast zbyt słabe – oznacza brak pewności siebie. Wcześniej pisałam już o osobach z dominującym ego, które chcą jak najlepiej wypaść na zajęciach. Przeciwny przypadek, to osoby, które boją się zrobić coś nie tak, popełnić jakiś błędny ruch, więc ich asany są bierne i wątłe. Przybierają zadany przez nauczyciela kształt, ale jest on bez życia, jakby się chciały skurczyć i schować.

Sztuka dynamicznego rozciągania polega na tym, że pochodzi ono od samego źródła, od środka, od fundamentu asany. „W prawidłowej asanie nie ma ciasnoty”. Pojawia się tu ciekawe nawiązanie do urazów – powstają one właśnie przez sposób, w jaki się ćwiczy, gdy ograniczamy swoją wewnętrzną przestrzeń. Myślę, że to ważna uwaga dla nauczycieli, zwłaszcza grup początkujących. Mało który z uczniów ma już wtedy przerobione książki Iyengara i działa świadomie. Trzeba im stale przypominać, jakie są kierunki pracy w asanie. Nie tylko, w jaki sposób mają się ustawić, ale też, jak pracować. Motywować biernych, a uspokajać nadmiernie ambitnych.

Kolejne ważne zdanie dotyczy wolności. „Wydłużanie i rozszerzanie stwarza przestrzeń, a przestrzeń daje wolność”. Właściwie kierunki pracy w asanie są nie do przecenienia. Są one jednym z istotnych elementów, które odróżniają praktykę asan od gimnastyki. To sprawia, że samopoczucie po praktyce asan trudno porównać do jakiegokolwiek innego. Wolność ciała prowadzi do wolności umysłu, a ta – do najwyższej wolności. Z kolei sztywność, brak elastyczności w ciele Iyengar porównuje do życia w więzieniu.

W równomiernym rozciąganiu brak jest wytężania, stresu, napięcia. Jest to ożywiający wysiłek. Wytężanie to praktyka czysto fizyczna, która prowadzi do braku równowagi i irytacji.

„Bądźmy w pełni w każdej pozycji, którą wykonujemy, tak jak powinniśmy być w pełni we wszystkim, co robimy w życiu.” Jest to medytacyjne stwierdzenie, tym samym Iyengar za pomocą właściwej pracy w asanach uczy podejścia do życia – bycie w pełni zaangażowanym w każdą chwilę. Rozciąganie w asanie powinno być jednym aktem niepodzielnej uwagi, dzięki czemu będzie mogła płynąć rzeka energii. Zwraca uwagę na to, żeby odprężenie, jakie daje wolność rozciągania, nie było rozprzężeniem, aby nie popaść w chaos, niedbalstwo i nieostrożność.

Cytuje dalej Patandźalego „Doskonałość w asanie osiąga się wtedy, gdy wysiłek przy jej wykonywaniu staje się bezwysiłkowy i dociera się do nieskończonej, wewnętrznej istoty.” (Jogasutra II.47. Prayatna saithilya ananta samapattibhyam).

Ostatnia już część omawianego fragmentu poświęcona jest rozluźnieniu. „Ego jest bezlitosnym mistrzem wyznaczania zadań.” Zdanie to z powodzeniem można odnieść do współczesnego życia. Wiele osób żyje w sposób, który im nie odpowiada i nie przynosi szczęścia. Są wkręceni w spiralę spełniania zewnętrznych oczekiwań, ponieważ ego podpowiada im, że dzięki temu zdobędą prestiż, szacunek, uznanie, akceptację. Może to być wypalająca praca, dzięki której żyją na odpowiednim poziomie materialnym, może sposób spędzania wolnego czasu, który ich nie satysfakcjonuje, ale dostosowany do większości znajomych. Może też potrzeba jakichś szczególnych osiągnięć, które ich wyróżnią (doktorat, zdobycie wysokiego górskiego szczytu), które nie są ich własnymi celami, tylko używane są, żeby zaimponować.

Iyengar odnosi to stwierdzenie do asan. W asanie powinna zachodzić równowaga między aktywnością (wysiłkiem) i biernością (rozluźnieniem), przy braku wahnięć ciała i umysłu. Mózg z aktywnego, powinien stać się świadkiem. Odkrywa też, w jaki sposób doświadczyć spokoju, rozluźnić się, uczynić ciało lżejszym, uniknąć twardości i sztywności. Odpowiedzią jest wydech. Jest on kojącą ciszą, uwolnieniem, oczyszczeniem ze stresu i napięcia, działa na wewnętrzne organy ciała. W pozycji docelowej wysiłek powinien zostać porzucony, zwolnione naprężenie mięśni, a ciężar przeniesiony na stawy i więzadła. Rozluźniona powinna być głowa i szyja (brak napięcia w mózgu), miękki język i gardło. „Mózg jest w stanie uczyć się tylko wtedy, gdy zacznie się rozluźniać.”
Szczególną uwagę przykłada do gardła (visuddhi cakra – duże znaczenie dla oczyszczania) i oczu. Napięte gardło oznacza, że asana lub pranajama wykonywane są z pozycji ego (mózgu). Oczy odzwierciedlają stan mózgu – powinny pozostać nieporuszone i bierne, miękkie, spoglądające do tyłu, rozkwitające. „Jeśli przemęczasz wzrok, oznacza to, że żyjesz w świecie stresu.” Doskonale oddaje to istotę świata, w którym pracuje się po 8 lub więcej godzin dziennie przed komputerem, w pośpiechu, stresie i pod presją wyników. Dbanie o wzrok polega na wkraplaniu sztucznych łez i łykaniu suplementów, ponieważ nie ma czasu na to, żeby odpocząć i wyciszyć oczy.

Przednia część mózgu odpowiada za analizę (vitarka), charakteryzuje się przenikliwością, natomiast część tylna związana jest z syntezą (vicara), odpowiada za widzenie holistyczne. Ma to przełożenie na pracę w asanie. Jeżeli są one wykonywane z przedniej części, jest to mechaniczne, brakuje doznań wewnętrznych, blasku, wewnętrznego światła. Jeżeli natomiast pracuje w nich tylna część mózgu, akcja jest refleksyjna, ma odbicie w ciele mądrości (vijnana kosa), możliwa jest wtedy korekta, poprawienie ułożenia, reakcja i wrażliwość, daje ponadto zastrzyk siły witalnej.

Jeżeli trzecie oko pozostaje nieporuszone, to dusza też jest nieporuszona. Rozluźnienie zaczyna się na zewnątrz i płynie głębiej. „Precyzja i szczegóły dotyczące ciała wiodą do mistrzostwa w sztuce rozluźnienia.” To tłumaczyłoby, dlaczego asany w metodzie Iyengara mają tak szczegółowe instrukcje. Precyzja ułożenia jest tutaj kluczem, aby przejść do głębszej pracy.

Iyengar jako przykład mistrza rozciągania i rozluźniania podaje kota. Moje obserwacje kota zaprowadziły mnie do bardzo podobnych, inspirujących wniosków. Przede wszystkim, moja kotka jest mistrzynią elastyczności, ale trzeba przyznać, że ćwiczy nieustannie. Każda chwila jest dobra, żeby się rozciągnąć, chociaż na chwilę. Potem są efekty – nie ma problemu, żeby założyć nogę za głowę, robi to bezwysiłkowo. Dodatkowo podkreślić trzeba jej zaangażowanie – jest we wszystkim, co robi, całą sobą – czy jest to miauczenie o nową porcję jedzenia, mycie futerka, czy ganianie zabawki. Najbardziej jednak imponuje mi to, jaka jest pogodzona ze sobą i swoim życiem. Nie snuje oderwanych od rzeczywistości planów i przemyśleń różnych wersji sytuacji. Nie chowa urazy, nie myśli o nikim źle, jest po prostu obecna, zadowolona z tego, co ma, w czystej jogicznej santosy 🙂

  • Cytaty pochodzą z książki „Joga światłem życia” wspomnianej w tytule.

Leave a Reply