Warsztaty z Henrykiem Liśkiewiczem we Wrocławiu, 27-28 czerwca
Henryk Liśkiewicz to Nauczyciel jogi Iyengara stopnia Intermediate III, na stałe mieszkający w Australii. Na szczęście odwiedza Polskę i w tym roku na jego trasie warsztatowej znalazł się Wrocław.
Warszaty poświęcone miały być szukaniu optimum w praktyce asan i pranajam. Ja natomiast najbardziej zapamiętałam stwierdzenie, że jeżeli asanę wykonujemy w taki sposób, że nie ma w niej pracy, to lepiej pójść na spacer albo do kina. A pracy rzeczywiście wymagał od nas intensywnej. I było warto, dając z siebie wszystko i starając się sprostać instrukcjom, rzeczywiście mogłam się poczuć obecna nawet w odległych zakątkach ciała.
Henryk robił z nami warianty „zdecentralizowane”. Do tej pory myślałam, że rozstawienie szerzej nóg w adhomukhasvanasanie czy w savasanie pozwala na zrelaksowanie lędźwiowego odcinka pleców. Przekonałam się, że idąc dalej, czyli nie tylko rozstawiając szerzej nogi i ręce, ale i skupiając się na zewnętrznych krawędziach stóp czy docisku nasady kciuków, można ożywić ciało jeszcze pełniej i rzeczywiście poczuć się asaną.
Swoim zwyczajem, zapisałam kilka nie znanych mi wcześniej wariantów i szczegółów asan.
– virasana – rozpłaszczany łydki całymi dłońmi przytrzaśniętymi udami, wyjmujemy skórę kolan przesuwając dłonie od spodu do góry
– „zdecentralizowana” adhomukhasvanasana – stopy na szerokość maty (zależy od rozmiaru człowieka i maty, ale średnio tak), zewnętrzne części pięt poza matą, zewnętrzna krawędź dociśnięta, dłonie także na szerokość maty, środkowy palec tuż za krawędzią, kciuk prostopadle i mocno dociśnięta podstawa (dobrze, jak ma kto w tym pomóc)
– gomukhasana – kciukiem dolnej ręki można pomóc sobie wyrównać łopatkę
– pincamayurasana – dłonie odwinięte na zewnątrz, małe palce w górę, kładziemy nacisk na dociskanie zewnętrznych łokci (powinnismy być na środkowych, a wewnętrzne dociskają się tutaj naturalny sposób mocniej), opuszczenie głowy w dół, a następnie skierowanie jej do mostka, co odpowiednio ustawia obojczyki, i z tak podniesionymi obojczykami głowa do standardowej pozycji (odgięta w stronę ściany – o ile robimy przy ścianie)
– salamba sirsasana w krześle – krzesło oparte nóżkami o ścianę, oparcie na macie i ręce układamy w ramach oparcia krzesła, do tego zwinięta cienka mata służy za słup, który obejmujemy dłońmi (pionowo między siedziskiem krzesła, dłońmi i głową)
– sarvangasana – wejście do nóg virasany tylko jeżeli skóra ud przesuwa się cały czas do góry, nie może opadać (można ćwiczyc ze stopami na ścianie, wtedy ciągnięcie stopami w dół wymusza przesuwanie skóry ud do góry)
– ardha dhanurasana w parach – nogi owinięte paskami, wejście ze stopami opartym o siedzisko krzesła, a ręce z dłońmi skręconymi na zewnątrz, partner pomaga pociągając za paski do góry
– upavistakonasana z krzesłem – oparcie krzesła wkładamy w pachwiny, dłońmi chwytamy nóżki krzesła i zginamy łokcie, skręcamy się tak, żeby być w linii krzesła, głowa oparta o krzesło.
– savasana – 2 koce ułożone schodkowo, jeden pod kość krzyżową, drugi pod piersiowy odcinek kregosłupa (odcinek lędźwiowy luźno), trzeci kocyk pod głowę.