Warsztaty z Jaki Nett, 24-25 października w Krakowie
Kalifornijska nauczycielka anatomicznych aspektów jogi, 71-letnia joginka w świetnej formie i humorze, Jaki Nett, zgromadziła kilkudziesięcioosobową grupę zainteresowanych jej sposobem pracy z dnem miednicy.
Duża część warsztatów miała charakter teoretyczno-wykładowy, Jaki mówiła o anatomii, posługując się Heleną – przywiezionym ze sobą szkieletem.
Praca z dnem miednicy to motyw przewodni warsztatów z Jaki, jest możliwa w każdej asanie – stojących, siedzących, skętach, odwróconych – i tego mogliśmy doświadczyć przechodząc do praktyki. Nie ma jedynej właściwej sekwencji. To od nas zależy, w jaki sposób je wykonujemy. Praca ta polega na unoszeniu w asanach dna miednicy i przeciwstawianiu się naturalnemu ruchowi tłoczni brzusznej, prowadzącemu w dół. Jak mówiła Jaki, grawitacja jest naszym przyjacielem, dopóki nie skończymy 40 lat, potem staje się naszym wrogiem.
Jaki tłumaczyła anatomiczne szczegóły i zasady funkcjonowanie mięści, stawów, powięzi, wiązadeł (m.in. zasada kurczenia-relaksu, wklęsłości-wypukłości, wydłużania-skracania – dotyczące powiązań między sąsiadującymi elementami ciała).
Pracowaliśmy nietypowo m.in.
– z lędźwiową częścią kręgosłupa (np. viparita dandasana) – ma być wklęsła (zwykle każe się ją prostować)
– stopami przy wyprostowanych nogach (np. tadasana, dandasana, upavista konasana) – mają być luźne, a jedynie rzepki kolanowe (miejsce ok. 5 cm nad kolanem) mocno aktywne.
Jaki podkreślała, że wszystkie instrukcje są prawidłowe. Mogą jedynie nie być prawidłowe we wszystkich przypadkach, ponieważ ludzie różnią się między sobą.
Moim zdaniem, warto się wybrać na warsztaty do Jaki, ale nie wiem, czy wybrałabym się na nie po raz kolejny. Pracę z dnem miednicy traktuję jako ciekawe wzbogacenie praktyki, ale nie mam przekonania, czy następne o tej samej tematyce mogłyby wnieść jeszcze więcej.