Jak jamy i nijamy wpłynęły na moje życie i praktykę jogi? Co znaczy dla mnie praktykowanie jogi na co dzień? Moja praca pisemna na egzamin Introductory I

Niedawno pisałam o moim doświadczeniu egzaminu Introductory I. Wspomniałam, że na ostatnią chwilę dowiedziałam się o tym, że mam napisać pracę pisemną. Składały się na nią odpowiedzi na kilka pytań. Pierwsze z nich to „Jak jamy i nijamy wpłynęły na twoje życie i praktykę jogi? Co dla ciebie znaczy praktykowanie jogi na co dzień?”. Dzielę się moimi przemyśleniami, ponieważ okazało się, że praca nie wypadła najgorzej – czego dowodem jest, że została zacytowana przez Jurka Jaguckiego podczas warsztatu, w którym brałam ostatnio udział 🙂

Jamy i nijamy, czyli zasady moralne, to części 8-płatkowej ścieżki jogi. Odnosić je można zarówno do praktyki asan, jak i całego życia. Można właściwie powiedzieć, że jogę praktykuje się nieustannie.
Jamy to ahimsa – niekrzywdzenie, satya – prawda, asteya – niekradzenie, brahmacarya – wstrzemięźliwość i aparigraha – niezachłanność.
Nijamy to sausa – czystość, santosa – zadowolenie, tapas – zapał, svadhyaya – poznawanie własnej jaźni, isvara-pranidhana – poświęcenie się najwyższemu.
Nijamy stosuje się jako zasady indywidualnej dyscypliny, natomiast jamy są bardziej uniwersalne.

Praktykę jogi początkowo utożsamia się z asanami, ponieważ niejako z przyzwyczajenia łatwiej nam dostrzec to, co fizyczne. Tak samo było w moim przypadku. Jednak po jakimś czasie zaczęłam odczuwać większą głębię stojąca za tą praktyką. Zaczęłam szukać więcej informacji na ten temat – czym jest joga, jaka jest jej filozofia. Moja wiedza pogłębiała się dzięki kolejnym zajęciom, warsztatom, kursowi nauczycielskiemu. Nadal nie mogę powiedzieć, że wiem już wszystko, ale wiem już dużo więcej niż 6 lat temu, kiedy zaczynałam.

Wszystko jest Shashy, więc joga też :)

Wszystko jest Shashy, więc joga też 🙂

Jodze przypisuję większość pozytywnych zmian, jakie zaszły w moim podejściu do życia i świata na przestrzeni ostatnich lat. Mam wrażenie, że uważność, jakiej uczy się w praktyce, przeniosła się na pozostałe sfery życia. Wzrosła moja wrażliwość na to, co swoją osobą daje innym, a idąc dalej – jak swoimi wyborami wpływam na los słabszych, ludzi z dalszych stron świata, zwierząt, środowisko naturalne. Nie mogę powiedzieć, że w 100% wyzbyłam się egocentryzmu i egoizmu, wpajanego przez Zachodnią kulturę, ale staram się, by nade mną nie panował. Zastanawiam się 2x zanim kupię „tani” produkt okupiony ciężką pracą azjatyckich robotników, definitywnie nie jem mięsa i ryb i ograniczam pozostałe produkty pochodzące z wyzysku zwierząt. Bardziej zwracam uwagę na ogólną rozrzutność swoich wyborów, np. staram się nie ogrzewać przesadnie mieszkania zimą, nie lać niepotrzebnie wody, naprawiać zamiast wyrzucać itd.

Wracając do praktyki na macie, bardzo charakterystyczne dla jogi, jest branie pod uwagę odczuć płynących z ciała. I rozbudowywanie tej samoświadomości. Na zajęciach praktykującemu zostawiana jest przestrzeń na to, by zdecydował, czy jego ciało pozwala w danym momencie na konkretny ruch czy czas trwania w asanie. Jest to zarówno odkrywanie prawdy (satya) o sobie samym, jak i zasada nie wyrządzania sobie krzywdy (ahimsa).

Praktykowanie jogi na co dzień to w bardzo dosłownym znalezienie czasu wyłącznie na praktykę asan, pranajamę, medytację, ale też tak po prostu – etyczne postępowanie, empatia wobec innych, czynienie dobra.

 

Leave a Reply