David Meloni – taki warsztacik, to ja rozumiem

David Meloni to jeden z niewielu nauczycieli jogi metodą BKS Iyengara na świecie, mogących pochwalić się stopniem nauczycielskim z półki Advanced – Senior II. Mamy to szczęście, że na zaproszenie Kasi Pilorz, odwiedza nas dwa razy do roku w Krakowie. I ja po raz pierwszy wybrałam się na to spokanie w tym roku, 14-16 czerwca.

 

David Meloni w Krakowie - Joga na Dębnikach

David Meloni w Krakowie – Szkoła jogi na Dębnikach

 

Ostatnio trochę narzekałam w swoich wpisach, więc cieszę się, że tym razem mam okazję szczerze się pozachwycać.

Spotkać nauczyciela własnej nauczycielki, to nie lada gratka. Do tego, warsztat z Davidem zorganizowany został tak, aby grono uczestników pozostało kameralne (max. 35os.). Tak kameralna grupa sprawia, że spotkanie to nie jest fikcją i oglądaniem gwiazdy na podeście, a pozwala na rzeczywisty kontakt z nauczycielem, otrzymanie osobistej korekty i pomocy.

Warsztat dedykowany był nauczycielom, czyli osobom, kóre już trochę przeszły na swojej jogicznej drodze i zdobyły przynajmniej pierwszy certyfikat (Intro II). O tym, ile pracy i czasu to wymaga, pisałam już w innych postach (np. tym), tu wspomnę tylko, że nauczyciele potrafią nie tylko uczyć, ale też praktykować asany. Oznacza to, że na takim warsztacie można nieco bardziej „poszaleć” z poziomem zajęć 😉

David szansę tę wykorzystał i dał nam znakomite, wymagające zajęcia. Tak się złożyło, że trafiliśmy na upalny weekend w Krakowie, a salka na Dębnikach nie jest klimatyzowana. Pot lał się nawet w siedzeniu w vajrasanie/virasanie. Tymczasem, skorzystaliśmy z naturalnie zwiększonej w takich warunkach elastyczności, praktykując lotosy i wygięcia. Wszystko poprowadzone z takim wyczuciem, że można było zarówno poczuć pracę, ale nie zamęczyć się i później wyciszyć m.in. w pranajamie.

Praktykowaliśmy dynamiczne przejścia, czyli coś, co BARDZO lubię, ale nie poszło to w „work out” (jak trochę się to stało u Carrie Owerko, o czym pisałam tu), bo jednocześnie zachowaliśmy iyengarowską pracę, czyli był szczegół, który należało w tym wszystkim dopilnować. A to już jest coś, co lubię NAJBARDZIEJ. Nie było oczywiście tak, że tylko skakalismy, nie zabrakło też długich czasów w asanach.

David Meloni prezentuje pracę w setubandzie na Iwonie Gajko

David Meloni prezentuje pracę w setubandzie na Iwonie Gajko. Reszta chwilowo się garbi, ale nie na długo 😉

Pratyka poprowadzona była tak, żeby stopniowo przełamywać kolejne bariery i np. w wygięciach – wskoczyć ze stania do urdhva dhanurasany (mostka). Choć na pierwszy rzut oka wydaje się to skokiem na głęboką wodę, to okazuje się, że skok ten jesteśmy w stanie, po odpowiednim przygotowaniu, wykonać. David nie szczędził nam pomocy i każdego przeprowadził najpierw przez taki skok i z powrotem do góry. Potem już skakalismy sami. Miałam wrażenie, że każdy uczestnik został dopilnowany i zadbany. Mi David pomógł nawet osobiście ułożyć odpowiednią liczbę mat do przejścia z sirsasany do urdhva dhanurasany, choć mógł przecież machnąć ręką, bo to jego czas był tam najcenniejszy. Bardzo mnie to ujęło.

Do tego dochodzi piękna pratyka Davida, która manifestowała się w demonstracjach asan oraz cytowanie jogasutr odpowiednich do sytuacji panującej na sali, co nadawało naszej praktyce głębszego wymiaru.

Szczegóły warsztatów, w tym zarejestrowane materiały, pozostają informacją dostępną wyłącznie uczestnikom. Nie dlatego, żeby nikt inny nie mógł skorzystać, tylko dlatego na takich warsztatach robi się rzeczy bardzo specyficzne i lepiej nie próbować tego samemu w domu 😉 zwłaszcza, jak są wyrwane z kontekstu i reszty sekwencji.

Podsumowując, był wysiłek, była głębia, kontakt z nauczycielem – warsztat oceniam bardzo wysoko. Jeżeli miałabym się o coś przyczepić, to tylko: dlaczego tak krótko? 🙂  Cieszę się, że David będzie jeszcze gościł w Polsce, bo chętnie do niego wrócę.

Leave a Reply