Długi weekend z jogą

Zdaje się, że odkryłam all-inclusive idealny, i to zaledwie 2 godziny drogi od Wrocławia. Warsztat jogi z Robertem Spicą w Białym Domu w Antoniowie, z wegańskim wyżywieniem! Dla joginki/jogina wybór wyjazdu z jogą jako opcji wypoczynkowej może wydawać się oczywisty, ale hola hola, moi Drodzy, liczą się szczegóły. Wyjazd wyjazdowi nierówny i ja Wam zaraz opowiem, dlaczego.

Biały Dom w Antoniowie

Biały Dom w Antoniowie

Po pierwsze, doświadczony nauczyciel. Moją ścieżką jest praktyka jogi wg metody BKS Iyengara, m.in. z tego względu, że pozwala ona na dużą elastyczność dopasowania sesji do bieżącej sytuacji (mniej lub bardziej zaawansowani uczestnicy, potrzeba rozgrzania/schłodzenia, rozbudzenia/wyciszenia). Oczywiście, jogi nie praktykujemy tylko po to, żeby poczuć się dobrze, ale jest to wstęp i warunek konieczny, aby móc potem zatrzymać ciało w jednej medytacyjnej pozycji i nie być niepokojonym różnymi napięciami.

Biały Dom - w trakcie zajęć z Robertem Spicą (fot. Ola Spica)

Biały Dom – w trakcie zajęć z Robertem Spicą (fot. Ola Spica – stali bywalcy dobrze wiedzą, że podczas zajęć z Robertem nie można robić zdjęć, a należy się skupić na doświadczaniu, na szczęście Ola Spica ma wyjątek 🙂 )

Nauczyciel, do którego mam duże zaufanie i wracam co jakiś czas, to Robert Spica, ze stopniem Intermediate Senior I. Pisałam już niejednokrotnie o jego zajęciach, ostatnio o Sylwestrze z jogą. Spica prowadzi zajęcia w taki sposób, że skorzystać z nich może zarówno osoba początkująca, dla której 5 godzin zajęć dziennie to dużo, jak i młodszy stopniem nauczyciel, dla którego będzie to już dużo mniejsze wyzwanie. Asany dobrane i wprowadzane są w taki sposób, że ciało stopniowo przygotowywane jest do coraz trudniejszych pozycji. I zawsze, kiedy następny wariant jest już dla kogoś za trudny, można pozostać przy poprzednim. Dla mnie, jako osoby, która głównie praktykuje sama, dużą wartość stanowiło właśnie to stopniowe przygotowywanie ciała, które mam w zwyczaju mocno skracać i od razu przechodzić do mocniejszych asan. Po raz kolejny przekonałam się, że uczciwe, odmierzane nieśmiertelnym minutnikiem, czasy w asanach, mają znaczenie, np. dla ukojenia dolnych pleców, przygotowania nóg do dalszej pracy itd. Ponadto, wartością dodaną dla mnie jako nauczyciela, jest też obserwowanie wariantów asan dostosowanych do osób początkujących, jakie mogę potem zaserwować moim początkującym uczniom.

Antoniów - szlak w lesie

Antoniów – szlak w lesie

Po drugie, spokojne miejsce, które pozwala zostać w kontakcie z naturą. Mieszkając na codzień w mieście, nawet bywając w parku, mamy zdecydowanie za mały kontakt z naturą. Możemy nawet sobie nie zdawać z tego sprawy, ale buduje to swojego rodzaju napięcie, które w moim przypadku ukoić może tylko weekendowy wyjazd do lasu lub w góry (a najlepiej do lasu w górach 😉 ). Wiem, że relaksować się można na wiele sposobów, ale wiele z nich zdaje się mieć jednak krótkie nogi np. obejrzenie wieczorem serialu albo wyjście do knajpy. W pewnym momencie zdajemy sobie sprawę, że tego typu „relaks” w dłuższej perspektywie jeszcze odbiera nam energię. Prawdziwą siłę daję właśnie zwrócenie się do natury i prawdziwego spokoju, jaki ona daje.

W Polsce działa już wiele ośrodków, dostosowanych do wyjazdów jogicznych i miałam do tej pory okazję odwiedzić część z nich. Jak na razie jednak, najlepiej wypadł Biały Dom w Antoniowie. Wydaje mi się, że tym, co wyróżnia to miejsce, jest przestrzeń. Dom, dość spory, położony jest w taki sposób, że widać otaczające go Góry Izerskie. Nieopodal biegnie ścieżka do lasu, idealna na poranne, popołudniowe i wieczorne spacery. Sala do jogi jest wysoka i przestronna. W Antoniowie można doświadczyć takiego efektu, jakie daje m.in. chodzenie po górach czy widok wysoko położonego wodospadu, czyli wręcz medytacyjne uświadomienie sobie stanowienia małej części wielkiego świata, w którym wszystkie elementy są połączone i od siebie zależne.

Ponadto, miejsce to przyciąga osoby, które oferują dodatkowe możliwości pogębienia swojej regeneracji, takie jak koncert mis kryształowych czy masaże.

Jeden z wegańskich posiłków autorstwa Piotra Henschke (fot. Ola Spica)

Jeden z wegańskich posiłków autorstwa Piotra Henschke (fot. Ola Spica)

Po trzecie, pyszne wegańskie jedzenie. Kuchnią szefował dla nas Piotr Henschke, który sam zajmuje się szkoleniem innych w wegańskim gotowaniu. Wszystkich specjałów, jakie nam oferował, nie sposób wymienić. Dość powiedzieć, że 2x dziennie mieliśmy ciepły 2-daniowy posiłek (i często deser), wszystkie przepyszne – i to nie tylko moja opinia. Jak wiadomo, dobre i zdrowe jedzenie, to bardzo ważny czynnik dający siły do ćwiczeń i podnoszący zadowolenie z wyjazdu 🙂

Rzadko zdarza się, że kiedy gdzieś zabawię na kilka dni, to nie chciałabym jeszcze wracać do domu. Jednak w tym przypadku zdecydowanie czułam niedosyt i już po ostatnich zajęciach, przy obiedzie, wiedziałam, że będę chciała jak najszybciej wrócić do Antoniowa – do Białego Domu i zajęć z Robertem Spicą. Na szczęście taka możliwość pojawi się bardzo szybko, bo już pod koniec czerwca zaczynają się warsztaty tygodniowe 🙂 Ja już nie mogę się doczekać.

 

 

Leave a Reply